Z Agios Georgios w Grecji wyjechaliśmy w sobotę o 16.00, a w Toruniu byliśmy w poniedziałkowe południe. Podróż do Polski przebiegła bez
problemów. Droga prowadziła przez Grecję, Macedonię, Serbię, Węgry i Słowację.
Pokonaliśmy 2113 km.
Pasja siadła na
wózku i rozpoczęła zasłużony odpoczynek zimowy.
Napracowała się.
Była bardzo dzielna,
ale my też troszczyliśmy się o nią bardzo…
Teraz przyszedł czas na ostateczne podsumowanie rejsu i może...dalsze plany?
Kto wie?
Muszę zapoznać się z całym przebiegiem tego rejsu, bo na pewno był wymagający. Mam w planach właśnie taki rejs, jak na razie są to wstępne plany. Na pewno będę się musiał do tego odpowiednio przygotować.
OdpowiedzUsuńAle to musi być piękne wydarzenie! Też chętnie w taki sposób bym popływała. Jednak szukam też nieco innych rozwiązań. Na pewno na uwagę zasługuje to, że obecnie jest wiele różnych możliwości na pływanie kajakami. Chcecie sprawdzić, jak przygotować się na takie pływanie? Może zainteresuje Was strona www.gokajak.com . Widzę, że pojawia się coraz więcej fanów pływania kajakami. Z takiej formy aktywności można jeszcze do tej pory korzystać, bo pogoda na razie dopisuje.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, ale my żeglarze... :) Choć próbowaliśmy też kajaka - spłynęliśmy Krutynię, Czarną Hańczę, Kanał Augustowski i inne... :)
UsuńPiękny i bardzo osobisty wpis – widać, jak głęboko związany jesteś z wodą i jak wiele emocji niesie za sobą powrót do żeglarskiej codzienności. Twoje słowa mają w sobie spokój i mądrość kogoś, kto naprawdę wie, co to znaczy żyć „na fali”. Po takiej lekturze człowiek aż chce wrócić do własnych rejsowych wspomnień… i może zajrzeć do jakiegoś dobrze zaopatrzonego sklepu z akcesoriami do łodzi, żeby poczuć, że sezon jeszcze się nie skończył 😉
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. :) A "sezon" nie skończył się na pewno i trzeba żyć "na fali", to wówczas nie skończy się tak szybko.
Usuń