SILNIK
Bardzo
ważnym elementem wyposażenia łodzi śródlądowej, pływającej po morzu, jest niezawodny
silnik. Najlepszym rozwiązaniem byłby silnik stacjonarny, ale to sprawa bardzo kosztowna.
Polecam – aby zmniejszyć koszty doposażenia łodzi – zamontowanie silnika
zaburtowego w studzience. Tego rodzaju rozwiązanie spowoduje, że sprawność
silnika będzie podobna do sprawności silnika stacjonarnego. Należy przy tym pamiętać o uszczelnieniu
gumowym fartuchem wyciętego w dnie otworu, który zapobiegnie gwałtownemu
napływowi wody do studzienki w czasie zafalowania.
Typowe mocowanie silnika zaburtowego
na pawęży może okazać się niezbyt skuteczne, bowiem przy znacznym zafalowaniu
śruba napędowa będzie wychodzić ponad powierzchnię wody lub cały silnik będzie
się zanurzał. W takim przypadku silnik nie jest w pełni skuteczny i w każdej
chwili może odmówić żeglarzowi współpracy.
Moc
silnika nie powinna być mniejsza niż 10 KM i najlepiej zastosować śrubę
uciągową.
PROGNOZA POGODY
Nasza łódka śródlądowa
wymaga szczególnego skupienia na kwestii prognoz pogodowych. Sprawdzamy je co
godzinę. W przypadku obecnej „sesji” meltemi prognozy są bardzo zaniżone,
korygują je dopiero w momencie wystąpienia gorszych warunków. Na przykład rano
przestrzegano przed porywami ok. 50 km/h, w rzeczywistości były o 30 km/h
silniejsze. Warto o tym pamiętać, że nie wszystko da się jednak z tym wiatrem przewidzieć
OSŁONA PRZECIWSŁONECZNA
Oto, do czego posłużyła nam siatka, jaką producenci oliwek podkładają pod drzewa w czasie zbiorów. Kosztowała jakieś 3 euro i trochę szycia. Zaciemnia, a jednocześnie przepuszcza powietrze.
MEDUZY
Podczas
pływania w morzu jest się narażonym na oparzenia przez meduzy,
warto więc zaopatrzyć się w preparat, jaki był w apteczce statku
wycieczkowego, który wiózł nas do Zatoki Wraku.
TANKOWANIE
WODY
W
Grecji cena wody bywa najróżniejsza – czasem jest to skarb
całkowicie bezpłatny, innym razem kosztuje symbolicznie, jeszcze
gdzie indziej całkiem sporo. Bywa i tak, jak w Vassiliki na
Levkadzie: automat wrzutowy wymaga 2 € (w jednej monecie). Żeglarze
za tę kwotę mają nadzieję zatankować choćby 100 litrów. Tak
się jednak nie dzieje, gdyż automat przestaje wydawać wodę po
jakichś 20 - 25 litrach. Zatem rada: jeśli chcesz tutaj zatankować
zbiorniki jachtowe, uszykuj kilka dwueurówek.
PUNKTUALNOŚĆ
Jakie
wnioski wypływają z „historii silniczej”? Czego ona może
nauczyć? Posłużę się tu anegdotą bodajże Piotra Kasperaszka
(przepraszam, jeżeli pomyliłam autorów). Przytaczam z pamięci:
Jeśli
umówisz się z Grekiem na dwunastą, przyjdzie o dwunastej, może
pierwszej, może pod wieczór, jutro rano, a może w ogóle nie
przyjdzie. Przywyknij. Od siebie dodam, że gdy kiedyś jednak
przyjdzie, to całkowicie Cię rozchmurzy.
BEZPIECZEŃSTWO
NAJWAŻNIEJSZE
Jeśli
ktoś planuje popływać po morzu łódką śródlądową w ściśle
określonym czasie urlopowym i pokonać trasę z punktu A do punktu B
– może mieć problem. Bywa, że z uwagi na aurę trzeba gdzieś
posiedzieć dzień – dwa dłużej i poczekać na ustabilizowanie
się pogody. Wtedy realizacja sztywnego planu może być zagrożona.
W czasie planowania codziennych etapów locja powinna być dokładnie
przeanalizowana, a na wypadek, gdyby coś się działo z pogodą,
trzeba mieć jeszcze plan B, a nawet C. Nie ma co szaleć.
Bezpieczeństwo najważniejsze.
Prognozy
pogody są dostępne w portach i marinach w postaci wydruku. Wg mnie
nie dają one prognozy wystarczającej. Są informacją o tendencji
pogodowej na większym obszarze, a nas interesuje pogoda w miejscu,
gdzie jesteśmy i na trasie najbliższego przebiegu. Portali pogodowych
jest wiele i każdy żeglarz powinien wiedzieć, gdzie szukać
informacji.
ILE
CO KOSZTUJE?
Ludzie
pytają, czy w Grecji rzeczywiście zrobiło się drożej. Jestem tu
kolejny raz i stwierdzam, że tak. Mówiąc szczerze, wszystko zależy
od tego, gdzie się kupuje. Z dala od kei i poza mariną czy portem
na pewno będzie taniej. Chociaż nie zawsze jest to takie oczywiste.
W miejscowościach wypoczynkowych funkcjonują zwykle gdzieś w
środku osady sklepy sezonowe, które oferują towar wcale nie
tańszy. Mówi się, że dla stałych mieszkańców ceny są inne…
Być może tak jest.
Taki
przykład: w Grecji można kupić specjalne mleczko do kawy, w małych
puszeczkach. W Petriti płaciłam po 55 centów za sztukę, gdzie
indziej było różnie – 70, 75, 90 centów, a nawet 1.20 €.
Jeżeli przebywa się tu przez dłuższy czas, takie różnice
zaczynają mieć znaczenie, tym bardziej, że dotyczą wielu
produktów. Dodatkowy kłopot polega na tym, że często nie ma cen
na produkcie i dopiero przy kasie dowiemy się, ile co kosztuje.
Jedno jest pewne: najlepiej szukać ryneczku, targu, gdzie kupimy
lepiej i na pewno taniej.
Kilka
przykładowych cen:
-
mała puszka piwa: 0,85 – 1 €
-
puszka coli: 0,80 €
-
6 jajek: 1,60 €
-
pomidory: 1,20 €
-
długi ogórek: 0,60 €/szt
-
pomarańcze: 1 €
-
mix do pieczywa: 1,40 €
-
chleb pszenny: 1 – 1,30 €
Przyznam:
nie zauważyłam różnicy miedzy cenami w Chorwacji i w Grecji, a
przecież mówi się, że Chorwacja dla Polaka jest droga. Grecja też
jest!
CHORWACJA - kilka subiektywnych uwag na koniec
1.
Termin
rejsu
Rozpoczęliśmy
jeszcze przed sezonem – 8 kwietnia. Miało to swoje plusy i minusy.
+
niższe ceny za mariny i przystanie miejskie
+
niemal wszędzie brak opłat za bojki i kotwicowiska
+
dużo wolnego miejsca na kotwicowiskach także w atrakcyjniejszych
zatoczkach
+
brak kolejek przy stacjach benzynowych
-
możliwość chłodnych nocy
-
zimna woda w morzu, uniemożliwiająca kąpiel
-
możliwość wystąpienia jugo, które wieje od jesieni do wiosny i
jeszcze w kwietniu może zatrzymać w porcie armatorów małych łódek
nawet na 3 – 4 dni.
2.
Cumowanie
Duże
mariny mają różne ceny, nawet mariny tej samej firmy, jak ACI.
Zwykle jednak od początku lipca ceny zdecydowanie rosną wszędzie.
Keje
miejskie zawsze wyposażone są w muringi i pracownika, który pomaga
przycumować oraz pobiera opłatę. Najczęściej jest to 20 kun za
metr jachtu (w sezonie bywa 30 kn). Czasem jest w tym woda, prąd i
toalety, czasem także prysznic, zazwyczaj tylko muring.
Boje
w zatokach płatne różnie, w atrakcyjniejszych miejscach droższe.
Boje restauracji i konob bezpłatne, zazwyczaj też właściciel
pomaga przycumować i zaprasza do siebie na posiłek.
3.
Pływy
Na
Adriatyku nie stanowią one większego problemu. Pływy regularne
wynoszą od 60 – 70 cm (na Istrii), a im bardziej na południe, tym
mniej. Trzeba też pamiętać, że na poziom wody może mieć wpływ
skok ciśnienia lub długo wiejący silny wiatr. Na przykład jugo
pcha wodę na północ, bora w odwrotną stronę. Może czasem warto
pomyśleć o wachcie cumowniczej, zwłaszcza w płytszych miejscach
cumowania? W każdym razie kontrolować cumy.
4.
Pieniądze
Pytacie,
co bardziej się opłaca…Zdecydowanie przywieźć euro, które
tutaj łatwo wymienić na kuny. „Mjeniačnic” jest dużo – w
bankach, agencjach turystycznych, prywatnych punktach, na poczcie.
Przelicznik też różny: w zależności od punktu waha się od 7 do
7.42 kuny za 1 euro. Trzeba sprawdzać, bo tu nie działa żadna
logika. Oczywiście „warto płacić kartą”, jednak nie wszędzie,
jak i u nas, jest to możliwe. Biorą też euro, zazwyczaj jednak
przelicznik jest niekorzystny.
5.
Jedzenie
Owszem,
jest droższe niż u nas, zatem na pewno niektóre rzeczy warto
zabrać z Polski. Ja zawsze zabieram na rejs przygotowane w słoikach
obiady mięsne, głównie dlatego, że to bardzo ułatwia i skraca
przyrządzenie głównego posiłku. Najlepiej kupować w sieci
„Konzum” – sklepy są niemal w każdym miasteczku. Sklepy w
marinach oferują jedzenie
i napoje po wyższych cenach. Jedzenie w zatoczkowych konobach,
oddalonych od centrów żeglarskich, wcale nie jest tańsze niż na
głównych promenadach – zaryzykowałabym stwierdzenie, że wręcz
odwrotnie. To samo piwo w różnych miejscach może kosztować bardzo
różnie – w kawiarni przy pięknej promenadzie zapłaciliśmy 14
kun, natomiast w innej 28 kun, a w malutkim barze gdzieś na wyspie
18 kun. Reguły brak.
ILE
CO KOSZTUJE? - cd
kg
pieczarek............35 kn
główka
sałaty.......... 4 kn
olej
1 l (tańszy)....... 8 kn
ocet
jabłkowy 0,5 l... 10,50 kn
jaja
10 szt..............17 kn
mleko
0,5 l............. 5,80 kn
Coca
cola 1,5 l......... 9 kn
Pepsi
cola 2 l...........16 kn
margaryna..............
9,40 kn
dżem
z dzikiej róży....14 kn
ser
edamski/gouda.....80 kn/kg
BALOWANIE
"PO MAZURSKU"
Śpiewanie
długo w noc, przy wtórze gitary bądź a capella, znanej lepiej lub
gorzej szanty „Gdzie ta keja” ( i nie tylko) oraz głośne
rozmowy kokpitowe są bardzo źle przyjmowane i zwykle kończą się
interwencją obsługi portu, a czasem i policji. Taka etykieta,
Żeglarzu, i dobrze jest
się dostosować, aby innym nie zakłócać wypoczynku.
PRZEWODNIKI
W
naszej biblioteczce jachtowej znalazł się trzyczęściowy
„Przewodnik dla żeglarzy – Chorwacja” Piotra Banacha, który
kiedyś otrzymaliśmy od autora.
Przewodnik
– jak twierdzi pan Piotr – jest mniej lub bardziej subiektywnym
opisem miejsc i atrakcji chorwackich tras żeglarskich, włączonym
do relacji z kilku rejsów. Publikacja godna zainteresowania w czasie
planowania i realizacji rejsu na Adriatyku.
ILE
CO KOSZTUJE?
Czy
Chorwacja rzeczywiście jest droga? Ile co kosztuje? Ile trzeba
przeznaczyć pieniędzy? Euro czy raczej kuny? - takie pytania zadają
żeglarze i turyści, planujący pobyt w Chorwacji.
Byliśmy
w Chorwacji kilka razy i wydaje się, że wszędzie można było
płacić w euro. Teraz, być może od momentu wejścia Chorwacji do
UE, powszechnie obowiązuje kuna i tylko w niektórych większych
punktach i urzędach przyjmują płatność w euro. Punktów wymiany
waluty jest bardzo dużo, a cena euro waha się od 7,16 – do 7,42.
Kilka
cen:
Chleb
/bagietka…...7 kn
Paczka
makaronu….4 kn
Twarożek
500 g…..15 kn
Pomidory…………....21
kn
BOJA
W PORECU
Boja
w Porecu kosztowała nas 18 euro. Wysokość opłaty zależy od
długości jachtu, jest ustalana przez lokalne władze i w Porecu
wydaje się dość wysoka, bo wynosi około 19 kn. Doświadczenie z
lat ubiegłych mówi, że zwykle było to najwyżej 10 kn za metr.
CO
WARTO WIEDZIEĆ
1.
Dla armatorów poszukujących transportu - z czystym sumieniem możemy
polecić firmę pana Waldemara, do którego telefon podaję za jego
zgodą: +48 515 272 225.
2.
Jadąc przez Czechy należy zachować paragon zakupu winiety, bo od
tego zależy jej ważność (czyżby w obrocie były też winiety
„lewe”?)
3.
Wodowanie dźwigiem w Marinie ACI Umag kosztuje 104 eurasów. Kolejki
nie było – bliżej sezonu może być gorzej, bo jachtów na brzegu
mnóstwo.
4.„Kapitanija”
w Umagu mieści się po drugiej stronie zatoki, tuż przy kei
miejskiej. Opłata za pływanie po wodach Chorwacji i wydanie 2
dokumentów wynosi w sumie 631 kn. Trzeba okazać dowód
rejestracyjny jachtu oraz patent kapitana jednostki. W przypadku
łódek przywiezionych tutaj drogą lądową, odprawa na policji nie
jest potrzebna, gdyż – jak stwierdził urzędnik z kapitanatu -
odbyła się ona na granicy.
5.Płacenie
w euro w mniejszych punktach stało się niemożliwe. Usłyszeliśmy:
„Lubimy euro, ale mamy inspekcje”. Dobrze jest mieć kuny.
LOCJE,
PRZEWODNIKI...
Przygotowując
rejs, zaopatrzyliśmy się oczywiście w „klasykę gatunku”,
czyli angielskojęzyczną locję „Greek Waters Pilot”. Podczas
rejsów morskich wielokrotnie już korzystaliśmy z „pilotów”,
ale zawsze staraliśmy się uzupełnić je przewodnikami.
Trafiliśmy
na świetne publikacje Piotra Kasperaszka, niewątpliwie zawierające
cechy locji, ale będące przede wszystkim przewodnikiem po Grecji,
przeznaczonym dla pływających po jej wodach żeglarzy.
Autor,
zakochany w Grecji, nie tylko proponuje trasy rejsów, ale także
opisuje miejsca, porty, kotwicowiska, podaje informacje istotne dla
organizatorów greckich rejsów, pisze o pogodzie, tradycji, kuchni…
Maluje różnorodność greckich wysp, oddaje ich koloryt, rozwodzi
się nad greckimi smakami… Uczy, jak pokochać Grecję.
Podobno
jest w opracowaniu kolejna publikacja tego autora – „Kuchnia
grecka”. Czekam z niecierpliwością, może nauczę się
przygotowywać owoce morza i inne greckie przysmaki.
JACHT
PRYSZNIC
Prysznic
na pompkę elektryczną został zainstalowany na pawęży w sposób znany z jachtów
morskich. Nasza łódka nie ma prysznica w kabinie WC, więc ten służy zarówno celom higienicznych, jak i spłukiwaniu soli po
pływaniu w wodzie morskiej. Można także – a jest to funkcja bardzo istotna – schładzać
się nim w kokpicie, gdy upał szaleje. Owszem, wcześniej należy wypełnić wodą
baniaki, które mieszczą się w prawej bakiście.
LODÓWKA
Element wyposażenia absolutnie konieczny! Głównie po to, aby mieć zimne
napoje.To nie był mały wydatek, niestety. Zwykła termosowa chłodziarka „samochodowa”
tutaj w ogóle się nie przyda, bo jest na nią za gorąco. Owszem, wzięliśmy i taką
na same napoje, ale gdy zaczęło się greckie lato, została odłączona od
akumulatora i schowana w głęboki kąt, aby nie przeszkadzać.
BIMINI
Przygotowując jacht do pływania po Morzu Śródziemnym nie można zapomnieć o bimini. Jest to element obowiązkowy! Coś musi ochraniać nasze głowy przed gorącym słońcem. My robiliśmy swoje bimini w Giżycku.
BANDERKI
W wyposażeniu jachtu nie powinno zabraknąć banderek - polskiej oraz państw odwiedzanych. Dobrze jest wziąć je z domu, lecz można także kupić w każdej marinie (sklep żeglarski) lub w port of entry. Cena zwykle 5 euro.
ŚWIATŁO TOPOWE
Koniecznym elementem wyposażenia jachtu jest białe światło topowe, które jesteśmy zobowiązani zapalić na kotwicowisku. U nas trwa nieustająca walka o sprawne działanie, a właściwie "posiadanie" tego światła. W tej awaryjnej sytuacji zastosowaliśmy lampę solarową, która z powodzeniem pełni rolę światła topowego.
Odpowiadając na liczne pytania…
BALAST: Jacht śródlądowy niewątpliwie musi
być bardziej dobalastowany. Nasz jest. Należy dołożyć ołowiu maksymalnie nisko
oraz wykorzystać zbiorniki na wodę, dbając o równomierne rozłożenie ciężaru. Oczywiście
szczególnie ważne jest dobalastowanie dziobu.
MIECZ: Jeśli miecz jest ciężki (nasz
jest) nie wymaga żadnej blokady. Wskazane jest uszczelnienie dołu skrzyni gumowym
fartuchem, gdyż szczelina nie może być zbyt luźna.
ŻAGLE: Nie mamy żadnych dodatkowych
żagli, choć na pewno przydałby się genaker. Grot jest nowy, oczywiście z
możliwością szybkiego refowania.
PONTON
Dinghy
jest przydatnym wyposażeniem jachtu, jeżeli zamierza się nocować na
kotwicowisku. Taki ponton jest wtedy łącznikiem z lądem – przedostajemy się nim
na brzeg, aby zwiedzać, zrobić zakupy czy pójść do konoby. Nie trzeba się bać –
pozostawione na brzegu dinghy są bezpieczne, nie słyszałam o przypadkach
kradzieży.
W części rufowej jest
kwasiakowy zbiornik na wodę o pojemności 85 litrów. Przed rejsem na dziobie – a
była taka możliwość - został zamontowany
drugi zbiornik ze stali kwasoodpornej o pojemności 100 litrów, który
dobalastował łódkę. Dociążenie dziobu podniosło dzielność na fali i lepsze
żeglowanie pod wiatr.
Budując łódkę wiele lat
temu, wrzuciliśmy do zbiornika trochę złomu srebra – dotąd doskonale go chroni
przed niepotrzebną florą. To samo zrobiliśmy w przypadku drugiego zbiornika.
SZPRYCBUDA
Szprycbuda chroni
żeglarzy siedzących w kokpicie przed chłodnym wiatrem oraz
bryzgami od dziobu, a także pełni rolę daszku nad zejściówką.
Nasza zaczęła powstawać w sezonie 2015. Był to proces długi i
denerwujący, głównie z powodu wykonawczyni z Giżycka, która
chciała, ale nie umiała. Obiecała usunąć błędy, lecz zapomniała
odebrać telefon i… przepadła dla zawiedzionych usługobiorców.
Kolejny „fachowiec” nieco poprawił, ale jeszcze dobrze nie
było. Dopiero trzeci doprowadził szprycbudę do jako takiego
wyglądu, choć idealnie nadal nie jest, gdyż przednia szyba nieco się
marszczy. Właściwie należałoby uszyć ją od początku.
Cóż…chcieliśmy
taniej…
TRAP
TRAP
Przygotowania łódki na morze od czegoś
trzeba było zacząć, więc zaczęliśmy od trapu specjalnej
konstrukcji, odpornej na gabaryty kapitana.
Gotowy trap i jego twórca
- pan Jacek. Jeśli chcesz taki sam, zapoznamy Cię z Jackiem.
BATERIE SŁONECZNE
Dużą
niezależność zapewni nam "własny" prąd.
Na
ramie rufowej zostały zamontowane dwie baterie słoneczne, natomiast
na pokładzie przyklejona jedna miękka, o łącznej mocy 300W przy
pełnej wydajności. Do tego dwa akumulatory 100Ah. Powinno to
zapewnić pełną niezależność energetyczną dla zainstalowanych
urządzeń.
OGÓLNIE O JACHCIE
Nasza łódka to pegaz 696 N, będący prototypem jachtu pegaz 737, konstrukcji Adama Orycha.
Zbudowaliśmy ją w 1993 roku.
Zbudowaliśmy ją w 1993 roku.
Posiada silnik Sea King 15 KM, zamontowany w studzience.
Żagle 25 m2 - grot rolowany na bomie obrotowym, a fok na sztywnym sztagu.
Solidny balast wewnętrzny.
Żagle 25 m2 - grot rolowany na bomie obrotowym, a fok na sztywnym sztagu.
Solidny balast wewnętrzny.
Marysiu!Mijasz się niestety z prawdą na temat balastowania jachtów.Ciężar balastu nie powinien być rozłożony "równomiernie",lecz skupiony w środku długości łódki.Dorzucanie balastu na dziobie,na rufie itp wynika z kompromisu,jaki musimy zawrzeć,między"idealną"konstrukcją,a naszymi indywidualnymi oczekiwaniami związanymi z wyposażeniem jachtu.Woda,paliwo,ciężki silnik,studzienka,w której tenże tkwi itp,wymusiły dociążenie dziobu.
OdpowiedzUsuńJacku, przecież ja nie wypowiedziałam się na temat balastowania jachtów "w ogóle", ale piszę o NASZEJ łódce i tym właśnie wymuszeniu dociążenia dziobu z uwagi na wodę, paliwo, ciężki silnik w studzience (i ciężkiego skippera na rufie ;)...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy na miary na Pana Jacka od trapu można jakoś otrzymać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapytam go, czy mogę podać nr telefonu. Dam znać.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, bardzo chętnie zagłębiłam się w jego lekturę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję :)
UsuńSuper wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńIle kg balastu mieliście Państwo w Pegazie i ile waży miecz ?
OdpowiedzUsuńW sumie (balast wewnętrzny + miecz) to 1 tona. Miecz jest profilowany, z blachy stalowej, zalaminowany, wypełniony ołowiem. Skrzynia jest wytrzymała, bardzo solidnie zrobiona.
UsuńWitam. Interesuje mnie zastosowanie srebra (złomu srebrnego) wrzucanego do zbiornika na wodę jako zabezpieczenie przed glonami itp Ile gram warto wrzucić załóżmy do zbiornika 100 litrowego.
OdpowiedzUsuńI czy warto wrzucać srebro do zbiornika na ropę?
Witam, gdzie robiliście studzienkę i ramę pod solara?
OdpowiedzUsuń